Coroczny raport Gender Equality Index, tworzony przez European Institute for Gender Equality, zbiera dane z 6 obszarów takich jak praca, zarobki, wiedza, czas, władza, zdrowie i przemoc w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Jego celem jest nie tylko ukazanie różnic i zmian w sytuacji społeczno-ekonomicznej kobiet i mężczyzn, ale także wsparcie decydentów politycznych w śledzeniu postępów oraz rozwiązywaniu bieżących problemów związanych z nierównością płci. Raport stanowi także ważne narzędzie pomiaru nierówności, wykorzystywane przy tworzeniu nowych polityk na poziomie UE i państw członkowskich. Publikowany, niemal corocznie od 2013 roku, raport, jest jedną z kluczowych analiz budujących świadomość różnic socjo-ekonomicznych między płciami i wspierających walkę ze stereotypami. Warto również podkreślić, że metodologia badania jest sprawdzana systematycznie i kompleksowo, tak aby odpowiadała aktualnym wyzwaniom społecznym i gospodarczym. 27 wskaźników, które służą do pomiaru nierówności w tym badaniu, pokazuje nie tylko wyraźne różnice ekonomiczne. Odkrywa również, jak wciąż postrzegani są mężczyźni, jako liderzy i żywiciele rodziny, oraz z jakimi, nawet subtelnymi, ograniczeniami i „łatkami” mierzą się kobiety, które mogą hamować ich rozwój. Ukazanie tych stereotypów w świetle danych liczbowych dodatkowo uwypukla nierówności i niesprawiedliwość, które w rzeczywistości szkodzą wszystkim.
50 lat do uzyskania całkowitej równości płci w UE
Tyle lat wynika z obliczeń zawartych w raporcie EIGE. Dzisiejszy wynik, jeśli chodzi o równość płci w UE, to 63,4 na 100 w 2025 r. Analizując tempo wzrostu - porównując dane z 2010 i 2015 roku, kiedy równość wzrosła odpowiednio o 10,5 i 7,4 punktu - pełna równość jest możliwa dopiero za 50 lat, przy założeniu utrzymania średniego przyrostu na poziomie 0,7 punktu rocznie. To wciąż długo, jednak w debacie publicznej pojawiają się również bardziej pesymistyczne prognozy, mówiące, że do pełnej równości między kobietami a mężczyznami potrzebujemy ponad 100 lat. Skąd te różnice? Wynikają one ze sposobu mierzenia gender gap: od tego, jak tworzone są wskaźniki, przez obszary objęte badaniami, po liczbę krajów, z których zbierane są dane. Według World Economic Forum (raporty z 2025), przy utrzymaniu obecnego tempa postępu, potrzebne będzie około 123 lata, by zamknąć globalny gender gap.
Kobiety na rynku pracy w UE
W dyskusji o dążeniu do równości między kobietami a mężczyznami coraz częściej jako kluczowy argument pojawia się wątek ekonomiczny. To podejście, choć merkantylne, jest zrozumiałe i przemawiające: liczby, wymierność i perspektywa wzrostu gospodarczego wydają się działać na wyobraźnię społeczną i polityczną. Wiemy jednak, że wyższe PKB nie zawsze oznacza realny dobrostan społeczny. Z rynkowego punktu widzenia włączanie do pracy jak największej liczby osób - nie tylko kobiet, ale także grup dyskryminowanych, takich jak osoby z niepełnosprawnościami, osoby neuroróżnorodne czy starsze wiekowo - zwiększa zasób siły roboczej, a więc potencjał gospodarczy. Ten argument pojawia się również w raporcie EIGE, w którym czytamy:
„Plan działania Europejskiego Filaru Praw Socjalnych wyznaczył główny cel zatrudnienia na 2030 r., zakładając, że co najmniej 78% osób w wieku 20–64 lat będzie miało pracę. Podczas gdy wskaźnik zatrudnienia kobiet w 2024 r. wynosił 71%, wskaźnik zatrudnienia mężczyzn przekroczył ten cel, osiągając 81%.”
I choć argument ekonomiczny jest ważny i z pewnością działa na decydentów, warto zadać sobie pytanie: czy to właśnie interes gospodarczy powinien być pierwszym i najważniejszym uzasadnieniem dążenia do równości płci? Czy nie powinniśmy przede wszystkim mówić o tym, że dyskryminacja - zarówno płacowa, jak i strukturalna - narusza prawa człowieka, a w przypadku kobiet dotyczy to przecież połowy całej populacji?
Praca opiekuńcza, segregacja, złe warunki pracy: realne problemy kobiet
Dziś w UE wskaźnik zatrudnienia kobiet jest wyższy niż kiedykolwiek, a jednak wiele z nich nadal napotyka bariery w zdobyciu i utrzymaniu pracy. Wynikają one zarówno ze stereotypów dotyczących ról płciowych, jak i z braku społecznej zachęty do podejmowania określonych zawodów. Największym ograniczeniem pozostają obowiązki opiekuńcze - często nieodpłatna praca wykonywana przez kobiety. I nie chodzi tu wyłącznie o opiekę nad dziećmi: to kobiety częściej przejmują opiekę nad chorymi, niesamodzielnymi czy starszymi członkami rodziny. Kolejnym istotnym problemem jest segregacja zawodowa. Luka w zatrudnieniu ze względu na płeć nie wiąże się jedynie z samym zdobyciem pracy, ale także z obejmowaniem konkretnych stanowisk. W przypadku kobiet wciąż najbardziej widoczna jest ich zdecydowanie mniejsza reprezentacja na stanowiskach kierowniczych. Kobiety wciąż pracują głównie w sektorach i zawodach o niższych płacach i niższej prestiżowości, a mimo to najwyższe stanowiska w tych branżach nadal częściej obejmują mężczyźni. Jednocześnie dynamicznie rozwijające się sektory, takie jak ICT, zmagają się z niedoborem pracowników - choć oferują dobre perspektywy, kobiety wciąż stanowią jedynie 2 z 10 specjalistów w UE. Taka segregacja ogranicza nie tylko możliwości rozwoju zawodowego jednostek, ale również hamuje spójność społeczną, innowacje i wzrost gospodarczy. Równość płci w obszarze pracy zajmuje trzecie miejsce wśród wszystkich dziedzin Gender Equality Index, z wynikiem 69,3 punktu. Najwyższy wynik w ramach poddziedzin „pracy” osiągnięto w obszarze udziału kobiet i mężczyzn w pracy zarobkowej - 82,1 punktu. To najlepszy rezultat w UE od lat. Znacznie gorzej wypadają jednak obszary takie jak segregacja płciowa i jakość pracy, gdzie wynik wynosi zaledwie 58,5 punktu. Oznacza to, że choć kobiety coraz częściej uzupełniają lukę w samym poziomie zatrudnienia, to nadal pracują w gorszych warunkach niż mężczyźni.
Kobiety na polskim rynku pracy: gdzie jesteśmy na tle UE?
W tegorocznej edycji Gender Equality Index Polska uzyskała 74,8 punktu w ogólnej kategorii „Praca”. Średnia dla UE wynosi 69,3 punktu, co oznacza, że pod względem ogólnej równości płci na rynku pracy plasujemy się powyżej unijnego wyniku - choć nadal daleko nam do liderów.
W podkategorii „udział”, która mierzy poziom zatrudnienia, aktywność zawodową i długość życia zawodowego, Polska zdobyła 82,5 punktu, czyli nieco powyżej średniej UE wynoszącej 82,1 punktu. Oznacza to, że w kwestii samego wejścia na rynek pracy i utrzymania zatrudnienia kobiety w Polsce radzą sobie podobnie do średniej unijnej, a od 2010 r. ich sytuacja stopniowo się poprawia. Dużo słabiej wyglądają wyniki w podkategorii „segregacja”, gdzie Polska uzyskała 69,1 punktu, ale warto zauważyć, że średnia UE wynosi tu jedynie 58,5 punktu. Nasz wynik jest więc wyższy niż unijny, choć nadal świadczy o wyraźnym podziale rynku pracy na „kobiece” i „męskie” profesje oraz o ograniczonych możliwościach kobiet w dostępie do stanowisk kierowniczych.
Równość w obszarze pracy w UE dopiero za 70 lat?
W całej Unii zatrudnienie kobiet systematycznie rośnie, ale tempo zmian jest bardzo wolne. Od 2015 r. postęp w podkategorii „udział” wynosi średnio zaledwie 0,4 punktu rocznie. Oznacza to, że pełna równość płci w uczestnictwie na rynku pracy może zostać osiągnięta dopiero za około 70 lat, o ile tempo zmian pozostanie takie jak dziś. W krajach takich jak Włochy, Grecja czy Rumunia proces ten będzie jeszcze dłuższy, m.in. przez silne normy kulturowe, obciążenie kobiet obowiązkami opiekuńczymi i brak dostatecznych usług opiekuńczych, takich jak niedrogie żłobki czy elastyczne modele pracy.
Najwyższe wyniki w UE odnotowały:
- Szwecja: 80,4 punktu (ogólna kategoria „Praca”),
- Finlandia: imponujące 94,4 punktu w podkategorii „udział”,
- Belgia: 71,6 punktu w obszarze „segregacja”, co oznacza najniższy poziom segregacji zawodowej w UE.
Liderzy łączą rozwinięte systemy opieki, elastyczne formy pracy oraz konsekwentną politykę ograniczania stereotypów płciowych (regulacje i normy prawne) i to właśnie te elementy podnoszą ich wyniki.
Podsumowanie
Najnowszy raport Gender Equality Index pokazuje, że pełna równość płci w UE jest wciąż odległa; w obszarze pracy może zająć nawet 70 lat. Kobiety mimo rosnącej aktywności zawodowej nadal częściej pracują w gorzej opłacanych zawodach, mają mniejszy dostęp do stanowisk kierowniczych i przejmują większość pracy opiekuńczej. To nie tylko problem ekonomiczny, ale przede wszystkim kwestia praw człowieka. Źródła:





