Wstecz

Well-being to nie joga w pracy: wywiad z Barbarą Drabczyk o zdrowiu psychicznym, pokoleniach i rynku pracy.

To już nie tylko darmowa joga i owocowe czwartki – well-being w firmach wchodzi na głębszy poziom, a młode pokolenie coraz lepiej rozumie, czym jest zdrowie psychiczne. O dobrostanie, komunikacji międzypokoleniowej, karierze i rynku pracy rozmawiamy z Barbarą Drabczyk, trenerką zdrowia psychicznego w miejscu pracy i doradczynią kariery młodych pracowników.

Well-being to nie joga w pracy: wywiad z Barbarą Drabczyk o zdrowiu psychicznym, pokoleniach i rynku pracy.

Wiktoria Ozimek, redaktorka naczelna Jobs Door: Bardzo mi miło, że możemy się zobaczyć i porozmawiać. Dzisiejsze tematy naszej rozmowy krążą wokół zdrowia psychicznego, dobrostanu, zdrowego środowiska pracy i well-beingu, czyli wszystkiego, czym zajmujesz się na co dzień.

Jaki był Twój pierwszy pomysł na karierę? Wiem, że studiowałaś psychologię na SWPS-ie, ale z tego, co widziałam na Twoim Instagramie, Twoja ścieżka zawodowa nie zawsze była oczywista. Planując swoją przyszłość, rozważałaś zupełnie inne kierunki, prawda?  

Barbara Drabczyk, trenerka zdrowia psychicznego w miejscu pracy i doradczyni kariery młodych pracowników: Tak, dokładnie. Aktualnie jestem na studiach magisterskich, choć jestem nieco starsza, niż wskazywałby na to mój rocznik akademicki.  

Doświadczenie zawodowe:

💬Im dłużej przyglądałam się temu, jak funkcjonują miejsca pracy, tym bardziej dostrzegałam, że niektóre oczekiwania młodych ludzi nie do końca pokrywają się z dotychczasowymi realiami w firmach. 

Jobs Door: Jak to się stało, że Twoje studia i zawodowe początki doprowadziły Cię do obecnej ścieżki kariery? Zajmujesz się przecież kilkoma obszarami – z jednej strony energetyką wiatrową i dobrostanem psychicznym pracowników, a z drugiej tematyką generacji Z, komunikacją międzypokoleniową i dbaniem o zdrowie psychiczne młodych ludzi, zwłaszcza w kontekście rynku pracy.

Barbara: Jeśli chodzi o moją drogę zawodową, psychologia nie była moim pierwszym wyborem. Początkowo studiowałam dziennikarstwo, ale po roku zrozumiałam, że to zupełnie nie moja bajka. Perspektywy zawodowe w tej branży również nie wydawały mi się obiecujące. Wybrałam ten kierunek głównie dlatego, że nie musiałam zdawać dodatkowych egzaminów maturalnych – było mi po prostu wygodnie.  

Po rezygnacji z dziennikarstwa zobaczyłam, że jedna z moich bliskich osób rozpoczęła studia psychologiczne. W liceum zawsze interesowałam się wystąpieniami publicznymi, retoryką i szkoleniami, więc pomyślałam, że psychologia może mi w tym pomóc. Wybrałam SWPS, ponieważ był to prywatny uniwersytet, a w tamtym czasie (ze względu na pandemię i zmiany w systemie edukacji) proces rekrutacyjny na uczelniach publicznych był utrudniony.  

Na studiach psychologia od razu mi „kliknęła” i poczułam, że to jest to. Ponieważ jednak były to studia płatne, musiałam samodzielnie zarobić na czesne. Pracowałam w różnych miejscach – od gastronomii po plantację choinek w Danii. To były bardzo wymagające fizycznie i psychicznie prace, w których miałam okazję zobaczyć różne warunki pracy.  

Później trafiłam na farmę wiatrową w Danii. To było specyficzne środowisko – trudne warunki, skomplikowane relacje międzyludzkie, a jednocześnie wielu młodych ludzi, którzy zmagali się z wyzwaniami zarówno zawodowymi, jak i psychicznymi. Ich potrzeby związane z dobrostanem często stały w sprzeczności z realiami pracy w tej branży. Postanowiłam wtedy coś z tym zrobić – połączyć moje zainteresowania psychologią z realnym wsparciem pracowników i rozwijać swoją karierę na styku psychologii i energetyki wiatrowej.  

Jobs Door: Czy dlatego skierowałaś swoją komunikację, zwłaszcza w mediach społecznościowych, głównie do młodych ludzi? Czy było jakieś konkretne wydarzenie, które skłoniło Cię do tej decyzji?  

Barbara: Tak po prawdzie, to właśnie moje osobiste doświadczenia skłoniły mnie do zajęcia się komunikacją i przekazywaniem informacji dotyczących generacji Z. Sama należę do tego pokolenia, więc wiem, z jakimi wyzwaniami mogą się mierzyć inni młodzi ludzie, bo sama przez to przechodziłam. Ponadto zaczęłam aktywnie działać w większym, bardziej korporacyjnym świecie, a później pojawiły się też różne inne zlecenia.

Moja kariera jest bardzo nielinearna, opiera się głównie na zleceniach i nie jest związana z tradycyjnym etatem. Najczęściej pracuję w różnych firmach i środowiskach zawodowych, co pozwala mi obserwować rynek z różnych perspektyw. Im dłużej przyglądałam się temu, jak funkcjonują miejsca pracy, tym bardziej dostrzegałam, że niektóre oczekiwania młodych ludzi nie do końca pokrywają się z dotychczasowymi realiami w firmach. Jednocześnie wiele z tych postulatów było mi bliskich – sama chciałabym pracować w taki sposób, jaki dyktuje generacja Z.

Postanowiłam to jakoś połączyć. Pomyślałam, że może da się znaleźć wspólny mianownik między oczekiwaniami starszego i młodszego pokolenia. I faktycznie – można, tylko trzeba się nad tym trochę nagłowić.

Well-being a różnice pokoleniowe w pracy:

Wszyscy chcemy pracować w zdrowym i szanującym nas środowisku, otrzymywać godne wynagrodzenie i mieć poczucie stabilności. 

Jobs Door:  To ciekawe, bo często mówi się o konflikcie międzypokoleniowym. Jak Twoim zdaniem generacja Z postrzega takie pojęcia jak well-being czy zdrowie psychiczne? Jakie widzisz różnice, a jakie podobieństwa między pokoleniami? Nie chciałabym od razu antagonizować tych dwóch grup, co, mam wrażenie, często się dzieje, ale interesuje mnie, jak to wygląda w Twoich oczach.

Barbara: Wbrew pozorom potrzeby pracowników różnych pokoleń są do siebie bardzo podobne – wszyscy chcemy pracować w zdrowym i szanującym nas środowisku, otrzymywać godne wynagrodzenie i mieć poczucie stabilności. Jednak media i ogólny dyskurs publiczny często pogłębiają te różnice, czasem wręcz demonizując zarówno starsze, jak i młodsze pokolenia.

Różnica tkwi jednak w sposobie, w jaki te potrzeby są komunikowane.  Generacja Z mówi o swoich oczekiwaniach bardziej bezpośrednio i otwarcie, często w mediach społecznościowych. Starsze pokolenia wyrażały swoje niezadowolenie raczej w kuluarach, między współpracownikami. Teraz młodzi ludzie mają możliwość nagłaśniania problemów publicznie, co bywa odbierane jako roszczeniowość.  

Jobs Door:  Czy widzisz, że firmy faktycznie dostosowują się do tych zmian?  

Barbara:  Powiem przewrotnie – mam pracę, więc to znak, że rynek faktycznie reaguje. Gdyby tak nie było, nie miałabym odbiorców swoich usług. 

Przede wszystkim jednak myślę, że rynek pracy jest w pewnym sensie zmuszony do przyjmowania nowych postulatów, bo młodzi ludzie coraz częściej egzekwują swoje oczekiwania. Jeśli firma nie zapewnia choćby podstawowego szacunku i godnego traktowania, coraz częściej dochodzi do masowych odejść pracowników. Wydaje mi się, że rynek od dwóch, trzech lat musi na to intensywnie reagować, zwłaszcza że wiele trudności wynika właśnie z obszaru zdrowia psychicznego.

Jobs Door: A czy firmy rzeczywiście wdrażają skuteczne praktyki well-beingowe, czy to bardziej chwyt marketingowy?  

Barbara: To zależy. Często firmy koncentrują się na powierzchownych inicjatywach, jak organizowanie sesji jogi czy mindfulness, ale realne dbanie o dobrostan pracowników wymaga głębszych zmian – na poziomie kultury organizacyjnej i struktury firmy.  

Komunikacja międzypokoleniowa w pracy:

Konflikt jest potrzebny do zmian i rozwoju – to on napędza ewolucję w firmach. A jednak wiele osób boi się jasno i asertywnie komunikować swoje potrzeby, zwłaszcza w relacjach z pracodawcami czy współpracownikami.

Jobs Door: Czyli zmiana powinna zachodzić zarówno po stronie firm, jak i pracowników? Jakie zmiany proponujesz szkoląc firmy i pracowników?

Barbara: Dokładnie. Młodzi ludzie powinni nauczyć się zdrowego podejścia do konfliktu – rozumieć, że jest on częścią zmian i nie zawsze musi prowadzić do eskalacji. Często obserwuję, że pokolenie Z unika konfrontacji, co prowadzi do zjawiska quiet quittingu, czyli rezygnacji z pracy bez wcześniejszej próby rozwiązania problemu.  

Przykładowo, pracujemy nad komunikacją – ale nie w ogólnym sensie, tylko poprzez konkretne narzędzia, takie jak mediacja w modelu komunikacji NVC (Nonviolent Communication). W praktyce oznacza to naukę komunikowania swoich potrzeb w sposób wolny od agresji, co okazuje się niełatwe, bo tak naprawdę, jeśli ktoś zna to narzędzie, wie, że to jak nauka nowego języka. Niektórych komunikatów lepiej unikać, inne trzeba formułować w określony sposób, a nie każdy chce się do tego przystosować. Jednak w pracy międzypokoleniowej stosowanie psychologicznych narzędzi jest kluczowe.

Jeśli mówimy o Gen Z, najczęściej uczymy zmiany perspektywy, stosowania narzędzi motywacyjnych oraz asertywnego stawiania granic – bez tonu roszczeniowego, agresji czy innych negatywnych emocji, ale też bez unikania ich wyrażania.

Jobs Door: Czyli chodzi o to, żeby nasze pokolenie również uczyć reakcji na różne sytuacje? Żeby zrozumieć, że zmiany nie zachodzą jednostronnie – tak jak rynek pracy dostosowuje się do Gen Z, tak my musimy rozumieć, z jakim rynkiem mamy do czynienia?

Barbara: Dokładnie tak. I tutaj chciałabym podkreślić, że w mojej pracy bardzo często widzę problem z akceptacją zdrowego konfliktu wśród młodych ludzi. Konflikt jest potrzebny do zmian i rozwoju – to on napędza ewolucję w firmach. A jednak wiele osób boi się jasno i asertywnie komunikować swoje potrzeby, zwłaszcza w relacjach z pracodawcami czy współpracownikami. W efekcie pojawia się zjawisko quiet quittingu – czyli tłumimy w sobie frustrację, nie mówimy o problemach, zamiast tego narasta w nas napięcie, które w końcu prowadzi do odejścia z pracy. Oczywiście to uproszczony obraz – za takimi decyzjami często stoją bardzo złożone, indywidualne historie. Jednak warto pamiętać, że unikanie konfliktu nie zawsze oznacza jego rozwiązanie.

Młodzi na rynku pracy:

Ghosting rekrutacyjny to zjawisko, które kilka lat temu stało się wręcz normą. Młodzi aplikują nawet na sto różnych ofert, a dostają odpowiedzi może na czterdzieści, pięćdziesiąt – w najlepszym wypadku.

Jobs Door: A jeśli chodzi o doświadczenia młodych w budowaniu kariery – masz jakieś obserwacje, powtarzające się problemy, z którymi się do Ciebie zwracają? Czy dostrzegasz jakąś tendencję charakterystyczną dla tego pokolenia w zetknięciu z rynkiem pracy?

Barbara: Tutaj mogę się odnieść do spotkań, które organizuję online, czyli do sesji doradztwa zawodowego. Najczęściej zgłaszają się do mnie studenci stojący u progu wejścia na rynek pracy – to właśnie oni stanowią większość moich klientów. I bardzo często są po prostu skrajnie wyczerpani.

To jest szczególnie interesujące, bo problemem nie jest tylko sam rynek pracy, ale fakt, że wielu z nich musi jednocześnie godzić studia i pracę. A studia – zwłaszcza dzienne – bywają bardzo wymagające.

Jobs Door: A czy młodzi ludzie mierzą się też z problemami już na etapie samego szukania ofert pracy? Pytam, bo zauważyliśmy, że nietransparentność i brak przejrzystości w ogłoszeniach to duży problem. W naszym serwisie rekrutacyjnym chcemy to poprawić, bo często oferty nie precyzują jasno stanowiska, nie zawierają widełek płacowych, a przez to osoby wchodzące na rynek pracy nie wiedzą nawet, jak skutecznie szukać.

Barbara: Dokładnie. Wiele ogłoszeń jest źle napisanych i niekomunikatywnych. Nie zliczę, ile razy widziałam oferty, gdzie faktyczny zakres obowiązków nijak miał się do tego, co było w nich opisane.

Drugą rzeczą jest to, że moi klienci najczęściej spotykają się z zupełnym brakiem odpowiedzi na swoje zgłoszenia. Ghosting rekrutacyjny to zjawisko, które kilka lat temu stało się wręcz normą. Młodzi aplikują nawet na sto różnych ofert, a dostają odpowiedzi może na czterdzieści, pięćdziesiąt – w najlepszym wypadku. I nie chodzi o to, że wysyłają mało aplikacji, wręcz przeciwnie – często są to masowe zgłoszenia, które pozostają bez odzewu.

Kolejnym problemem jest brak stanowisk juniorskich. Każda oferta wymaga dwu-, trzyletniego doświadczenia, a co ma zrobić student po praktykach, który ma za sobą ledwie roczne czy półroczne staże? Jeśli nawet wstępne pozycje oczekują kilku lat doświadczenia, to gdzie ci młodzi ludzie mają je zdobyć?

Rynek pracy jest w tym momencie bardzo wymagający – i to nie tylko dla młodych, ale również dla starszych pokoleń.

Zdrowie psychiczne i dobrostan młodych:

Jeśli chodzi o dbanie o własny well-being, kluczowa jest praca nad emocjami. 

Jobs Door: Skoro wracamy do tematu zdrowia psychicznego i dobrostanu… Coraz częściej mówi się o tym w kontekście bezpieczeństwa pracy, które nie dotyczy już tylko zdrowia fizycznego, ale także psychicznego. Czy uważasz, że pracownicy mogą sami sobie pomóc, niezależnie od tego, jakie działania podejmuje firma? Nie chodzi mi o przerzucanie na nich całej odpowiedzialności – często proponuje się im rozwiązania typu joga czy mindfulness, ale czy istnieją inne skuteczne metody radzenia sobie z trudnymi sytuacjami w pracy, które są nieuniknione?

Barbara: Mam jedną radę dla młodszych pokoleń – wynikającą nie tylko z tego, co mówią mi młodzi ludzie, ale także z własnego doświadczenia: warto ograniczyć social media.

Mimo że sama pracuję w tej branży i dzielę się swoimi poglądami w sieci, uważam, że ilość informacji, które przyswajamy – zwłaszcza z TikToka czy Instagram Reels – może wprowadzać nas w stan lęku. A to na pewno nie sprzyja pozytywnej perspektywie, także w kontekście pracy. Jesteśmy wręcz zalewani negatywnymi wiadomościami: o sytuacji geopolitycznej, ekologicznej, rynku pracy, finansach, chorobach… Jeśli ktoś ma tendencję do neurotyczności, jego feed staje się tego odbiciem. Dlatego młodym osobom zdecydowanie polecam ograniczenie czasu spędzanego w mediach społecznościowych – bo to realnie wpływa na postrzeganie całego życia, nie tylko tego cyfrowego.

A starszym pokoleniom? Przede wszystkim warto bardziej zaznajomić się z psychologią i narzędziami psychologicznymi w komunikacji – to na pewno. Jeśli chodzi o dbanie o własny well-being, kluczowa jest praca nad emocjami. To właśnie tutaj starsze pokolenia mają największy problem – często odsuwają od siebie emocje i brakuje im wewnętrznego wglądu, refleksji nad tym, co przeżywają.

Nasze pokolenie często znajduje ujście dla swoich emocji i poglądów politycznych w mediach społecznościowych tam jest outlet tych emocji. Dobrym przykładem jest Reddit, który święci triumfy, czy Twitter, gdzie coraz więcej użytkowników angażuje się w różne wątki.

Warto jednak pamiętać, że czasem lepiej powiedzieć coś wprost, twarzą w twarz. Oczywiście w sposób nieagresywny i nieinwazyjny – tak, by jasno przekazać swoje myśli i oczekiwania, zamiast tylko wyrzucać je w przestrzeń internetu.

Rola edukacji:

Świadomi pracownicy to nie tylko lepsza efektywność, ale też zdrowsze, mniej toksyczne miejsca pracy. 

Jobs Door: W sumie w tej rozmowie zahaczyłyśmy już o temat edukacji, ale warto na moment jeszcze powrócić do tego tematu. Czy nadal pracujesz w liceum Chmura, prawda?  

Barbara:  Tak, cały czas.  

Jobs Door: Jak postrzegasz rolę edukacji w kształtowaniu przyszłych pracowników? Czy uważasz, że świadomość dotycząca zdrowia psychicznego i well-beingu powinna być budowana od wczesnych etapów życia?  

Barbara: Zdecydowanie tak. Im wcześniej młodzi ludzie otrzymają narzędzia do zrozumienia siebie, swoich emocji i potrzeb, tym lepiej będą radzić sobie w dorosłym życiu – zarówno w edukacji, jak i w pracy. Świadomi pracownicy to nie tylko lepsza efektywność, ale też zdrowsze, mniej toksyczne miejsca pracy. Edukacja w tym zakresie jest kluczowa.  

Jobs Door:  Z perspektywy socjologicznej powiedziałabym, że świadomość psychologiczna i społeczna może również pomóc w zrzeszaniu się i tworzeniu grup, które realnie wpływają na rynek pracy. Część młodych ludzi nie tylko będzie pracownikami, ale też założy własne firmy czy organizacje, a ich sposób zarządzania może kształtować nowe standardy w zakresie wartości, leadershipu i warunków pracy.  

Barbara:  Dokładnie. Dlatego uczę młodych ludzi proaktywnej postawy – żeby mimo trudności i wyzwań nie pozwalali, by negatywne emocje ich przytłaczały. Świat nie ułatwia nam tego zadania, ale trochę więcej zaangażowania może przynieść realne korzyści. Może nie ma gwarancji sukcesu, ale na pewno warto próbować.  

Podsumowanie:

Kiedy czuję, że potrzebuję resetu, staram się wyczyścić kalendarz i spędzić czas z bliskimi.

Jobs Door:  Kończąc już naszą rozmowę – jak udaje Ci się łączyć te wszystkie wątki zawodowe?  

Barbara:  Bardzo często odbywa się to kosztem różnych rzeczy. Work-life balance? U mnie to pojęcie nie zawsze istnieje. Ale nie oznacza to, że nie jestem szczęśliwa – wręcz przeciwnie. Uwielbiam to, co robię, i uważam, że moje decyzje były trafne. Tyle że kiedy angażuję się mocno w pracę, inne aspekty życia schodzą na dalszy plan – na przykład moja aktywność w mediach społecznościowych czy studia.  

Jobs Door:  Rozumiem, ale mimo to wydajesz się czerpać z tego satysfakcję.  

Barbara:  Zdecydowanie. Niektórzy śmieją się, że ostatnio jedyne, o czym mówię, to praca, ale czy to naprawdę coś złego? Skoro jest to moja pasja i daje mi radość, to czemu miałabym się ograniczać? Poza tym pozwala mi to unikać stagnacji psychicznej i nie zagłębiać się w negatywne narracje, którymi jesteśmy otoczeni.  

Jobs Door:  A zdarza Ci się czuć wypalenie? Jeśli tak, masz na to jakieś sposoby?  

Barbara: Oczywiście, że tak – jestem tylko człowiekiem. Moja metoda to przede wszystkim odpoczynek. Kiedy czuję, że potrzebuję resetu, staram się wyczyścić kalendarz i spędzić czas z bliskimi. Nie mam jakichś magicznych sposobów – staram się po prostu robić to, co sprawia mi przyjemność, i nie popadać w negatywne schematy.  

Jobs Door: To ciekawe, bo czasem nawet w obrębie well-beingu widzę tendencję do nadmiernego planowania odpoczynku – jakby trzeba było go zorganizować perfekcyjnie. A przecież relaks powinien być czymś spontanicznym.  

Barbara:  Dokładnie! I szczerze mówiąc, kiedy odpoczywam, to nie wygląda to wcale „ładnie”. Potrafię wstać rano i przez trzy dni po prostu “gnić” na kanapie, nie wychodzić z domu, nie robić nic sensownego. Nie mam potrzeby „łapania dnia”, tylko po prostu się resetuję.  

Jobs Door: Podoba mi się to podejście, bo jest takie antyproduktywne, w takim sensie, że pozwala się odciąć od presji bycia cały czas efektywnym.  

Barbara:  Tak, to coś, czego nauczyłam się z czasem. Kiedyś czułam wyrzuty sumienia, że „marnuję czas”, ale pozbyłam się tego wewnętrznego krytyka, bo zwyczajnie mi przeszkadzał.  

Jobs Door:  Ciekawi mnie, czy ta potrzeba odpoczynku jest jakoś związana z pokoleniem. Myślę, że w porównaniu do naszych rodziców jesteśmy znacznie bardziej przebodźcowani.  

Barbara:  To prawda. Pokolenie naszych rodziców miało mniej bodźców do przetwarzania – mniej mediów, mniej informacji do selekcji. Dziś codziennie jesteśmy zalewani wiadomościami o polityce, ekonomii, klimacie, kryzysach. Trudno nie czuć się przytłoczonym.  

Jobs Door:  A jak myślisz, jak różnice pokoleniowe wpływają na podejście do pracy?  

Barbara: Moi rodzice i ich znajomi pracują w jednym miejscu od 25 czy 30 lat. Ja sama miałam już około 25-30 różnych zleceń. Jak mam im wyjaśnić, że moja praca, choć wygląda inaczej, też jest pracą?  

Jobs Door: Też znam osoby, dla których częsta zmiana pracy jest czymś zupełnie normalnym, a dla ich rodziców to wręcz dramat.  

Barbara: Tak, ale to realia współczesnego rynku pracy. Dziś wręcz zaleca się zmianę pracy co dwa lata, bo to jedyny sposób na realny wzrost wynagrodzenia.  

Jobs Door: Dziękuję Ci za tak wyczerpujące odpowiedzi. Myślę, że omówiłyśmy temat w pełni. Szczególnie cieszę się, że poruszyłyśmy kwestie pokoleniowe – to było naprawdę interesujące.

Barbara: Dziękuję za zaproszenie! Bardzo mi miło, że pomyślałaś o mnie jako o odpowiedniej osobie do tego wywiadu. 

Od nas dla Was:

W Jobs Door dbamy o to, by rekrutacja była uczciwa, efektywna i odpowiadała na rzeczywiste potrzeby zarówno pracodawców, jak i kandydatów. Kwestionujemy standardowe podejście do ogłoszeń o pracę, dlatego proponujemy widoczność ofert w tygodniowych blokach czasowych. Uważamy, że rekrutacja powinna odzwierciedlać realne zapotrzebowanie na pracowników – jeśli firma naprawdę potrzebuje pracownika do konkretnego zadania, powinna działać dynamicznie, a kandydaci powinni jak najszybciej otrzymać jasną odpowiedź.

Podważamy również niezrównoważone oczekiwania firm względem kandydatów. Wierzymy, że organizacja powinna nie tylko wymagać, ale przede wszystkim uczyć nowych pracowników procesów i wykorzystywać ich aktualną wiedzę oraz kompetencje – również te zdobywane w trakcie studiów, kursów czy praktyk.

Kolejnym problemem, z którym chcemy się zmierzyć, jest niedostępność ofert pracy dla studentów studiów dziennych. Zbyt często zdarza się, że młodzi ludzie aplikują na stanowiska, przechodzą skomplikowane procesy rekrutacyjne, by na końcu usłyszeć, że praca wymaga pełnego etatu. W skrajnych przypadkach firmy wręcz sugerują im rezygnację ze studiów na rzecz pracy na cały etat.

Co więcej, paradoksalnie studenci dzienni, z braku wyboru,  znajdują sposób, by obejść ten system – w okresie ferii czy przerw semestralnych deklarują gotowość do pełnego etatu, a po kilku tygodniach odchodzą, co szkodzi zarówno im, jak i pracodawcom.

W Jobs Door wierzymy, że rynek pracy powinien być bardziej elastyczny, przejrzysty i dopasowany do realnych możliwości oraz oczekiwań wszystkich stron. Dążymy do zmian, które sprawią, że proces rekrutacji stanie się uczciwszy i bardziej efektywny.

 

Pozostałe historie

Światowy Dzień Sprawiedliwości Społecznej 
aktywizm | polityka | równouprawnienie | różnorodność | wellbeing

Światowy Dzień Sprawiedliwości Społecznej 

Zdrowie psychiczne: pracownik w kulturze organizacji
Pracodawca | Pracownik | wellbeing | zdrowie psychiczne

Zdrowie psychiczne: pracownik w kulturze organizacji

Międzynarodowy Dzień Kobiet i Dziewcząt w Nauce
Gender Gap | raporty | równouprawnienie

Międzynarodowy Dzień Kobiet i Dziewcząt w Nauce

World Economic Forum 2025: zawody przyszłości i kluczowe umiejętności  
raporty | rozwój gospodarczy | rynek pracy

World Economic Forum 2025: zawody przyszłości i kluczowe umiejętności